Biblioteka

Biblioteka

Kocham te książki, które uczą wiedzy najtrudniejszej: znajomości ludzkiego serca.

Paul Hazard

 

Drodzy Uczniowie!

                           

Godziny pracy bibliotekarza szkolnego

(na rok szkolny 2022/23)

 

Dni tygodnia

Godziny pracy

 Poniedziałek

  07:45 – 09:50

10:35 – 10:50

11:35 – 11:50

12:45 – 14:25

 Wtorek

07:45 – 08:55 

10:35 – 11:50

 

 Środa

07:45 – 12:45

 

 

 Czwartek

10:35 – 10:50

11:35 – 11:50

13:30 – 14:15

 

 Piątek

07:45 – 08:55

 

 

Zasady korzystania z biblioteki 

 

    1.  Biblioteka szkolna czynna jest od poniedziałku do piątku w wyznaczonych godzinach.

    2.  Wypożyczać książki i pozostałe materiały można od września do czerwca każdego roku szkolnego, w tym także na okres ferii i wakacji.

    3.  Ze zbiorów biblioteki mogą korzystać uczniowie, nauczyciele, pracownicy szkoły oraz rodzice.

    4.  Z księgozbioru podręcznego można korzystać tylko i wyłącznie na miejscu.

    5.  Czytelnik zobowiązany jest uzyskać zgodę bibliotekarza na sporządzenie kserokopii z materiałów bibliotecznych.

    6.  Jednocześnie można wypożyczyć trzy książki na okres czterech tygodni, ale w szczególnie uzasadnionych przypadkach bibliotekarz może zwiększyć liczbę wypożyczonych książek

        (np.  olimpijczykom, maturzystom), a także przedłużyć termin ich zwrotu.

    7.  Czytelnik może zwrócić się do bibliotekarza z prośbą o rezerwację potrzebnej mu pozycji.

    8.  Czytelnik może, pod nadzorem bibliotekarza, korzystać z komputerowego wyszukiwania informacji bibliograficznych.

    9.  Czytelnik, w przypadku zniszczenia lub zagubienia książki oraz innych materiałów, zobowiązany jest zwrócić taką samą pozycję lub inną wskazaną przez bibliotekarza.

10.  Czytelnik zobowiązany jest przed końcem roku szkolnego zwrócić do biblioteki wszystkie udostępnione mu do maja danego roku materiały. W czerwcu może wypożyczyć książki na okres wakacji.

11.  Czytelnik kończący szkołę lub opuszczający ją wcześniej z innych powodów zobowiązany jest zwrócić wszystkie materiały wypożyczone z biblioteki.

12.  Wszyscy korzystający z biblioteki szkolnej zobowiązani są do dbałości o  książki i inne materiały, a także ład i porządek na swoim stanowisku pracy.

 


Link do pobrania:

 

Lista lektur z języka polskiego 2022/23

 


NOWOŚCI WYDAWNICZE

Z przyjemnością informujemy, że jeszcze więcej nowości wydawniczych widnieje na półkach  biblioteki szkolnej. Nasz zbiór to nie tylko lektury szkolne. Każdy miłośnik bestsellerów znajdzie coś dla siebie J

Zapraszamy serdecznie do wypożyczania J

 

 

Warto przeczytać...

 

Młodzież naszej szkoły czyta nie tylko obowiązkowe pozycje. Po jakie utwory sięga? Oto fragmenty konkursowych recenzji, w których uczniowie, obecni i absolwenci, polecają ciekawe i cenne książki.

 

 

Ala ma kota, a czy kot ma Alę – o książce Joanny Bator, "Ciemno, prawie noc"

 

            Wałbrzych to nie takie zwykłe miasto. Zanim do końca zajdzie słońce, pojawiają się tu rzeczy, o których lepiej czytać w gazetach, niż przeżywać je naprawdę. W znanych mało komu podziemnych przejściach opuszczonego Zamku Książ nadal krąży legenda o lśniącym skarbie pięknej księżniczki Daisy. Leśne ścieżki, doskonale nadające się do biegania, są nawiedzane przez Kotobabuszki, Kototrupki i inne Kotonieznajome nikomu. Wałbrzych to także miejsce niesprzyjające dzieciom, straszne i ponure, wrzeszczące głosami ludzi, żywiących się trupami. Trzeba tu potrafić przetrwać: nałożyć na głowę ciepłą czapkę pilotkę, zawsze mieć przy sobie Gertrud Blutchen i za nic w świecie nie spuszczać z oka kota. Bo bystre kocie oczy widzą w ciemności to, czego nie dostrzega ludzkie oko... […] I w tym wszystkim pojawia się Alicja w Krainie Czarów, żeby odczarować tę Krainę Zła i Zimna. Trochę pomaga jej ładnie uśmiechnięta bibliotekarka, która kiedyś była bibliotekarzem, a czasem, z racji swojego alicjowato - wielbłądziego wzrostu może wcisnąć się przez okno do jakiegoś Czarnego Pana, łamiącego gałęzie w jej ogródku. Alicja sama nie wie czy ten Pan, aby na pewno nie należy do CIA, ale woli dać reporterskiej magii działać i łączyć dalej elemenciki swojej układanki. […] A czasami Alicja po prostu biegnie. Biegnie nie jak kot, który musi co chwila robić przystanki na oblizanie łap, bo to zwierzę dystyngowane i nie będzie się brudzić. Biegnie jak puma, jak dzikie zwierzę. Bo chce dopaść Kotojada. Chce dopaść złodzieja dzieci. Biegnie i nie zatrzymuje się przez tysiąc pięćset kilometrów. W nocy, mijając czarnych ludzi w czarnym lesie. Mijając ducha swojej zmarłej siostry, która była taka piękna, taka mądra, a Alicja nie jest ani piękna ani mądra, ale żyje. Alicja, dlaczego żyjesz? Biegnie, żeby złapać tego plugawego Kotojada, żeby go rozerwać. […] Żeby znaleźć dzieci z kazirodczych i patologicznych rodzin, żeby im oddać życie, które straciły, kiedy ona też traciła swoje. Alicja biegnie, ale nie czuje bólu. Biegnie, a potem jedzie nad morze, żeby sobie popatrzeć na fale razem z misiem z NRD. I kiedy Ala znowu będzie dużą Alicją Pancernikiem, kobietą z Warszawy, dziewczyną z Wałbrzycha, jedyną, która ocalała, opisze to wszystko, co tutaj widziała. Streści opowieści osób, w których wyczuła wzbierającą opowieść. Doda trochę własnej konkluzji, poczaruje, poczaruje   i ze szczegółami wyjaśni, dlaczego ludzie są sobie tacy obcy. I czemu trzeba się czasem stać Kotojadem, żeby przetrwać...

 

Dominika Rogalewicz

 

 

Co jest w życiu ważne? – o powieści Nicholasa Sparksa „Wybór”

Nasze życie polega na ciągłym podejmowaniu decyzji, które niosą ze sobą jakieś następstwa. Jedne mają większe, inne mniejsze znaczenie. Nie bez znaczenia jest wybór Gabby dotyczący stroju na wypad z Travisem i jego przyjaciółmi (jednoczęściowy kostium kąpielowy czy bikini?), jednak większość decyzji odnosi się do dużo ważniejszych kwestii: wykształcenia, miejsca zamieszkania, sposobu życia. Najtrudniejszy wybór głównej bohaterki dotyczy mężczyzny, z którym chce spędzić życie. Jednak sytuacja, którą wykreował Sparks, jest nietypowa. Większość autorów, piszących o zakochaniu, powiela schematy: kobieta jest nieszczęśliwa w związku z partnerem, wówczas na jej drodze staje inny mężczyzna, dla którego kończy znajomość z poprzednim i żyją długo i szczęśliwie. Gabby jest zakochana i zadowolona ze swojego życia, Kevina zna od wielu lat, cieszy ją fakt, że chłopaka cechuje  pracowitość, zaradność, to dobrze rokuje na przyszłość. Tymczasem nowy sąsiad jest trochę szalony i nieprzewidywalny, razi ją jego zbyt luźny styl bycia. A jednak mężczyzna intryguje ją… Autor książki ukazuje rozważania, myśli i uczucia bohaterki, która boryka się sama ze sobą, nie ma komu się zwierzyć, poprosić o poradę. Dzięki temu czytelnik może utożsamić się z Gabby i próbować znaleźć się w jej sytuacji. A dziewczyna nie wie jak postąpić, nie wie, co czuje. Czy uczucie do nowo poznanego mężczyzny może przekreślić kilkuletnią stabilizację emocjonalną? I czy to w ogóle jest coś poważnego, czy tylko chwilowa słabość wywołana rutyną w związku z Kevinem? A wreszcie co może zagwarantować kobiecie mężczyzna, który dotąd zmieniał partnerki jak rękawiczki? Bohaterka wsłuchuje się w głos swego serca, ale rozum ciągle przypomina, że zaufanie Travisowi to ryzyko i że może wiele stracić.

 

Patrycja Węglewska

 

 

Pasjonat - o autobiografii Andrzeja Niemczyka „Życiowy tie-break”

Stał się legendą polskiego sportu. To właśnie on wzbudzał w ludziach pasję oraz miłość do siatkówki. Jest inspiracją dla wielu młodych ludzi, również dla mnie, ponieważ pokonując przeciwności zawsze dążył do osiągnięcia sukcesu w życiu prywatnym oraz zawodowym. O powodzeniu tego mistrza decydowało wiele czynników, ale dla mnie jest on przede wszystkim wzorem uporu, wytrwałości, pracowitości i bezkompromisowości. Nigdy się nie poddawał, nie zadowalał półśrodkami i namiastkami sukcesu. Wierzył w siebie, swoje zawodniczki i robił wszystko, aby zrealizować ambitne cele. Oczywiście ważną rolę w ukształtowaniu jego osobowości odegrał dom rodzinny i wychowanie. Trener w swej książce podkreśla, że mama i dziadkowie dbali o niego, ale też wiele wymagali. Tę samą zasadę powtórzył później w pracy z zawodniczkami. Nigdy nie rezygnował z treningów, zawsze wyciskał ze swoich siatkarek siódme poty, czasem doprowadzał je do łez, ale równocześnie rozumiał je i chciał zaspokajać ich potrzeby. M.in. zezwalał na spotkania  z bliskimi w czasie zgrupowań, na zabieranie dzieci, organizował treningi na plaży, wieczorne grille, nakazywał wręcz wizyty w solarium, malowanie się na mecze. Nic dziwnego, że dziewczęta były zachwycone i dawały z siebie wszystko. Zawsze mogły na niego liczyć, a jednocześnie rozumiały, że bez pracy nie ma kołaczy. Nie bez znaczenia dla powodzenia Niemczyka było również to, iż wcześnie odkrył on swe predyspozycje i zrezygnował z kariery zawodnika. Jako trener odnosił pierwsze sukcesy, a one dodawały mu skrzydeł i pociągały za sobą kolejne. Chciałbym podążać podobną drogą w realizowaniu swoich celów życiowych.

 

Michał Brożyński

 

 

Wyzwolić się od stereotypów - recenzja książki Ryszarda Kapuścińskiego "Heban"

 

O czym myślimy, mówiąc "Afryka"? Zazwyczaj o panującym tam głodzie, biedzie, rozprzestrzeniających się chorobach, zacofaniu. Mieszkańców tego kontynentu często uważamy za dzikusów, a nawet ludożerców. W ten sposób wpadamy w stereotypy. Ile w nich prawdy? W odpowiedzi na to pytanie pomoże nam lektura zbioru reportaży pt. "Heban". [...] Dla mnie najbardziej przerażającym problemem wśród wszystkich przedstawionych przez Kapuścińskiego są wojny dzieci. Faktem jest, że połowa ludności Afryki nie skończyła jeszcze 15 roku życia, a co za tym idzie, dzieci są najbardziej aktywnymi członkami społeczności afrykańskiej. To one opiekują się bydłem, one wyprowadzają je na pastwiska i one walczą. Rozwój cywilizacyjny na świecie dodatkowo usprawnia ten system, gdyż broń jest mniejsza i lżejsza niż kiedyś. Dzieci bez trudu mogą ją udźwignąć. Poza tym, niedoświadczone, nie zdają sobie do końca sprawy, co tak naprawdę znaczy śmierć, ból, cierpienie, nie do końca rozumieją sens słowa "zabić". [...] Gorąco polecam "Heban" - niesamowitą podróż po ziemi gajów bananowych, dżungli i olbrzymiej Sahary. Inny obraz Trzeciego Świata, który dla przeciętnego człowieka zamyka się w trzech słowach: choroby, bieda, głód. Afryka to mikrokosmos - jest ogromna, różnorodna i nieprzewidywalna. Aby się o tym przekonać, wystarczy sięgnąć po książkę Ryszarda Kapuścińskiego. To jedna z tych lektur, która pozwala wyzwolić się od schematycznego myślenia. Wiedza to najlepszy oręż w walce ze stereotypami.

 

Natalia Dorosławska

 

Ta historia wzrusza i uczy - recenzja powieści Mariusza Maślanki "Bidul"

 

Bidul - miejsce podłe, lecz dobrze znane lokatorom, zwłaszcza tym, którzy przebywają tam dłuższy czas, rządzące się jasno określonymi regułami. Tam zawsze wygrywa silniejszy. Mamy rok 1986 (wiemy to z podanych wiadomości o wybuchu w Czarnobylu). Kiedy poznajemy głównego bohatera, ma dziesięć lat. Ojciec Borysa (wiejski pijak i degenerat), wywozi go wraz z trojgiem młodszego rodzeństwa do miasta, do pogotowia opiekuńczego. Rodziców "zwyczajnie" na nich nie stać. Poza tym mają ważniejsze sprawy na głowie, na przykład "kołowanie" pieniędzy na pół litra czy udowadnianie drugiej połowie swojej racji. Znikome zainteresowanie dziećmi wykazuje ojciec, choć ciągle zbyt rzadko. Powód jest jasny: on - pije, matka - nie kocha. Mieszkańcy bidula witają rodzeństwo wyzwiskami: "wsioki". Zaraz potem przybysze poznają najgorsze strony domu dziecka. Borys to jednocześnie bohater i narrator. Jesteśmy świadkami tego, jak ciekawość rozbudzana opowieściami ojca, jak to jest w domu dziecka, przeradza się w lęk, złość, a czasami chęć ucieczki. Wszystkie dzieci marzą o wydostaniu się stamtąd. Pod twardą skorupą, którą noszą na co dzień, pragną, by ktoś się nimi zainteresował, zwyczajnie pokochał. Przyjmują postawę atakujących lub szukają obrońców. W przeciwnym razie stają się ofiarami. Nie masz silnych kolegów, nie próbujesz robić dla nich "wszystkiego" - będziesz okradziony i pobity, poniżany i gwałcony. Na tle szarej, przepełnionej goryczą rzeczywistości lat osiemdziesiątych rozgrywa się dramat porzuconych dzieci...

 

Patrycja Pastuszka

 

 

Zasadzka - o książce Christiane F. "My, dzieci z dworca Zoo"

 

Narkomania - to niestety bardzo powszechny problem, szczególnie wśród młodzieży na całym świecie, aktualny od wielu lat. Niejednokrotnie ludzie, którzy sięgają po tak radykalny sposób na zapomnienie o kłopotach, całym brudzie i złu świata, nie zdają sobie sprawy z konsekwencji. Myślą, że wszystko mają pod kontrolą, wezmą raz, drugi, trzeci, od czasu do czasu zapalą blanta i na tym koniec, przestaną, a świat nagle stanie się kolorowy i taki już zostanie... Nic bardziej mylnego... Z biegiem czasu tabletka przestaje działać, skręt nie przynosi ulgi. Co wtedy? Wielkie poszukiwanie czegoś lepszego, skuteczniejszego, mocniejszego. "Heroina? Czemu nie, w końcu nie jestem ćpunem, potrafię przestać, potrafię powiedzieć nie!" Niestety, tak się tylko wydaje... Jak łatwo wpaść w nałóg i jak trudno z niego wyjść w pełni ukazuje książka "My, dzieci z dworca Zoo", spisana na podstawie przekazu piętnastoletniej narkomanki z Berlina Zachodniego - Christiane F. To nie jest bajeczka o dobrych i złych ludziach, która kończy się happy endem. Ukazany świat odbiega od czarno-białego schematu, dowodzi, że między tymi skrajnymi barwami znajduje się wiele odcieni szarości. Podjęty przez autorkę problem jest bardzo złożony - choć po lekturze możemy postawić sobie wiele pytań, na większość z nich nie znajdziemy prostych, krótkich odpowiedzi. To nie jest książka, z której płynie prosty morał: "Nie bierz narkotyków, bo są be...". Christiane ukazuje wstrząsające dla mnie obrazy: ćpunów ze strzykawkami wbitymi w żyły, młodych ludzi kończących życie "złotym strzałem", świat przesiąknięty brudem, heroiczną walkę z nałogiem i z samym sobą, którą mogą wygrać jedynie najsilniejsi...

 

Angelika Wodniak

  

A może "Różowe tabletki na uspokojenie" Krystyny Jandy?

 

Książkę znalazłam w pokoju mamy i sięgnęłam po nią zaintrygowana tytułem. Zawiera ona felietony, które ukazywały się przez kilka lat w czasopismach "Uroda" i "Pani". Krystyna Janda to znana aktorka teatralna i filmowa, reżyser, juror podczas festiwali filmowych, bohaterka setek wywiadów, ale także autorka wielu felietonów. O czym jest książka? To opowieść o ludziach, ich problemach, rozterkach, kompleksach, poszukiwaniu przyjaźni i miłości. Autorka pisze o sobie, swoich bliskich, znajomych, przypadkowo spotkanych ludziach, znanych nam (aktorach, reżyserach) i nieznanych (swojej gosposi). Informuje też o pracy, o tym, co lubi, czego się boi. Opowiada ciekawie, dowcipnie, z pasją. Jest świetną obserwatorką. Książka niesie ze sobą ogromny ładunek dobrego humoru i pozytywnej energii. W dziesiątkach historyjek z morałem lub bez felietonistka buduje wyraziste opisy ludzi i zdarzeń, przelewa na papier własne wrażenia i przemyślenia. Bogactwo treści i emocji gwarantuje każdemu dużą porcję wiedzy oraz nie mniejszą przeżyć. Można się czegoś nauczyć, zastanowić nad sobą i swoim życiem oraz odpocząć i zrelaksować...

 

Ola Jędrysik

 

 

Czy rzeczywiście tylko zwykła historia młodej Czeczenki? O książce Milany Tierłojewej "Taniec w ruinach"

 

Milana Tierłojewa opowiada o wydarzeniach z dwunastu lat swojego życia, od 1994 do 2006 r. oraz o losie swojej babci, która przeżyła II wojnę światową. Często oddaje też głos ludziom, których poznała, aby wzbogacić o nowe treści i o inny punkt widzenia swój przekaz. Osobiście odnajduję w tych zapiskach przede wszystkim odzwierciedlenie tragicznego losu ludzi od lat żyjących w wojnie, cierpieniu, ciągłym strachu o własne życie, a jednocześnie silnie związanych ze swoją ziemią, walczących z wrogiem i z uporem dźwigających się po każdym konflikcie, odradzających się jak feniks z popiołów. Urzekła mnie ogromna siła psychiczna Czeczenów, którzy tańczą w ruinach, bo... trzeba żyć, nie wolno poddać się rozpaczy! Łza kręciła mi się w oku, gdy czytałam o śmierci niewinnych ludzi, o siedzącym w oknie dwuletnim dziecku, wyczekującym na powrót rodziców, którzy zginęli, o ludziach, którzy w ciągu paru sekund tracili domy i dorobek swojego życia na skutek bombardowań, o katowanych, którym odcinano palce, uszy... Jestem pełna podziwu dla tych umęczonych ludzi, którzy mimo wszystko nie wyzbyli się człowieczeństwa, a w trudnych chwilach potrafili się wspierać...

 

Agnieszka Rosiak

 

 

Żyć dla miłości - o książce Hanny Krall "Król kier znów na wylocie"

 

Patrząc na sam tytuł "Król kier znów na wylocie", dobry dla jakiegoś sensacyjnego romansu, nie wiemy, że wraz z bohaterką odbędziemy podróż przez getto, Pawiak, Gubin, Cottbus, Łódź, Wiedeń, Oświęcim, powojenną Polskę, aż do dzisiejszego Izraela. Bohaterką powieści jest Izolda Regensberg, Żydówka, która decyduje się na ucieczkę z getta. Na szczęście dla niej urodziła się bez wyraźnych semickich rysów. Jako Maria Pawlicka próbuje uratować swojego męża, który został uwięziony przez hitlerowców w obozie w Mauthausen. Czy podjęta przez Żydówkę droga zakończy się sukcesem? Pragnienie odpowiedzi na to pytanie podsyca ciekawość czytelnika i utrzymuje w napięciu niemal do ostatnich stron. [...] Dzieło Hanny Krall chciałabym polecić wszystkim tym, którzy nie tylko lubią historię i interesują się nią, ale również tym, których ciekawi życie, kwestie egzystencjalne, ponieważ doskonale są tu na tle historycznym ukazane problemy ludzkie i borykanie się z nimi. Utwór ten mogę polecić także osobom lubiącym czytać książki o tematyce miłosnej, gdyż autorka przedstawia historię ogromnej miłości, pokazuje, że człowiek powodowany nią może dokonać niemal cudów i zdolny jest również do poświęcenia swojej godności...

 

Emilka Szcześniak

 

 

 

© 2017 Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Szczercowie. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Czego szukasz?